Władza sugeruje, w sposób, który trudno uznać za zobowiązujący, że być może pojawi się w okolicach pałacu prezydenckiego tablica upamiętniająca ofiary tragedii 10 kwietnia 2010 roku.
Dziwnego autoramentu „autorytety” mówią nawet o obelisku. Tak, jakbyśmy mieszkali w jakimś Egipcie.
Po pierwsze, nie wierzę, że można polegać na obietnicach składanych przez niewiarygodnych ludzi i w niewiarygodny sposób.
Po drugie. Przed Pałacem Prezydenckim powinien stanąć Krzyż z napisem:
Rzeź polskich elit
Katyń 1940
Gibraltar 1943
Smoleńsk 2010
I tyle sądzę w tej sprawie.
-------------------------------------
„Według posła PSL Eugeniusza Kłopotka, przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego powinno nastąpić w chwili umieszczenia w tym miejscu obelisku upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem”.
„W ocenie Kłopotka, pierwszym sygnałem, że możliwe jest porozumienie ws. krzyża "była wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że w to miejsce powinien być usytuowany obelisk, bądź tablica pamiątkowa, a krzyż przeniesiony w pobliże miejsca związanego z wiarą chrześcijańską".
Źródło: onet wiadomosci
Czy oni zwariowali? W chrześcijańskiej Polsce obelisk?